( Honda ) Jazz 2005 zakup czy warto

[Toma_S]

Witam wszystkich..

Wkrótce chcę się stać posiadaczem Jazz'a 1.2 z 2005 roku (made in Japan) z całkowicie znaną historią. Samochód jest bezwypadkowy bez napraw blacharskich czy lakierniczych, oczywiście stan wizualny odpowiedni do wieku. Auto zarejestrowane w 2006 roku i od ok. 6-7 lat garażowane z komicznym przebiegiem przez ten czas. Całkowity przebieg ok. 130kkm. Stan mechaniczny bez zarzutu, pięknie odpala, skrzynia działa jak nowa, hamulce jak brzytwa, a drzwi zamykają się delikatnie. Wersja typowa z polskiego salonu, klima, radio z CD, przednie szyby elektryczne i lusterka, oryginalne kołpaki czyli koła i kierownica w standardzie
To co mnie zaskoczyło to korozja. Mam kilka starszych aut i w żadnym nie ma takiej korozji. To co zobaczyłem nurkując głową pod spód:
Korozja podłogi z przodu za kołami, dalej od pionowej tylnej ściany do końca auta, lewe nadkole od wewnętrznej strony przechodzące na lakier od zewnątrz, progi całe bez śladów korozji jak i środek podłogi. Narazie to korozja powierzchniowa dość łatwa do zatrzymania, przynajmniej tak mi się wydaje, Rust Removerem lub Kortaninem i na to gumą. Dodatkowo wszystkie drzwi na dole łączenia blach od wewnętrznej strony posiadają ślady korozji, nie przeszło to na widoczną na zewnątrz stronę. Kilka lat temu były zalane od środka Kortaninem i korozja się zatrzymała. Brak śladów korozji w okolicach dojazdówki i jest tam sucho - auto całymi dniami stoi w garażu.
Od 2 lat na przeglądzie diagnosta mówi o konieczności wymiany przewodów hamulcowych bo jest na nich korozja. Mechanik ciągle nie stwierdza potrzeby wymiany tych przewodów. Nie wiem więc o które przewody chodzi i jaki może być koszt naprawy.
To co musiałbym zrobić to opanować w lecie korozję póki nic nie zgniło i zadbać o tajemnicze przewody hamulcowe.
Cena za auto to 8000zł. Warto kupić takiego Jazz'a?

[yunior81]

Starguj na drogę bogatszy "pakiet startowy" i będzie git. Niestety ale tak już jest z Hondą, mechanicznie OK a pod spodem ruda jak w 30 letnim niemieckim samochodzie.

[Toma_S]

Nigdy nie kupowałem tak starego autka, a tym bardziej z rdzawym nalotem na podłodze i drzwiach. Nie wiem czego się spodziewać i jak skutecznie uda mi się spowolnić proces rdzewienia. Standardowo w polskich autach jakie miałem, kortanin z podkładem i farbą wystarczał na jakieś 2-3 lata, ale to tak stare dzieje, że już nie pamiętam... Jakby nie patrzeć ta korozja jest dla mnie nowością przy zakupie auta używanego.
Do auta przekonuje mnie cała mechanika, dosłownie wsiadać i jeździć. Nie przekonuje mnie korozja i słaby silnik przy wyprzedzaniu, choć niesamowicie elastyczny w mieście. Z ceny nic nie zbiję.

[yunior81]

Twoja decyzja. Ja po 5 Skodach, 1 Kijance i Ostatnio Hondzie City, zakupiłem nowego VW. W 5 Skodach, które miałem 2 nowe, 3 używane) pojęcie rdzy nie istniało Kia i Honda ok 10 letnie już nabywałem doświadczenia z rudą i doszedłem do wniosku, że to nie dla mnie.